wtorek, 3 grudnia 2024

CO ŁASKA – TO NIE JEST KARANE?

KONKURENCJA MILE WIDZIANA

Nie od dziś wiadomo, że szeregowy pracownik  w magistracie, 
ten niższego szczebla zarabia marnie. 
Nie jesteśmy pewni jak zarabia taki z „namaszczenia”, ale 
widocznie nie są to krocie, bo musi chałturzyć. 
Czy nowy dobrodziej Proboszcz o tym wie? 
To już inna bajka. 

Czy obaj pracują dla kościoła dobrodzieju 
Proboszczu - jeden gra, a co drugi robi – tylko
okazjonalnie – przed świętami biega z tymi opłatkami?

Niemniej jednak bieganina po domach się zaczęła i kasa leci, 
taka bez kasy fiskalnej, ale to podobno nie karalne bo pieniądz
jest na zasadzie „Bóg zapłać”. 
Rzecz dotyczy jednego z pracowników magistratu, a to właśnie
tego samego, który (nie on jeden) zostaje zatrudniony przez
obecnego burmistrza, a nie ma sprecyzowanego
zakresu czynności. 

Takie zatrudnienie w naszym magistracie to nowość, którą 
wprowadził nowy burmistrz.

Czy jest to zgodne z prawem? 

Nie nasze zadanie to interpretować. 

Jeśli dopuszcza to prawo, to już aspekt czysto moralny
i dla przejrzystości zatrudnienia jest to spory żart.

Potencjalny mieszkaniec chcący starać się o pracę w naszym 
magistracie nie jest pewny, czy to ustawka czy kpina
z szukających pracy? 

Czy to aby nie jest jedno i drugie, bo dziś te standardy prawno
moralne mocno chyba zachwiane?

Kto wobec tego korzysta na wprowadzaniu w błąd lub też
nieprecyzowaniu jakie wymogi na tym wakacie stanowiska?

Powracając do Pana pracownika urzędu z namaszczenia
 i po kądzieli z pracownikiem kościelnym. 
Należy zadać pytanie, czy nowy burmistrz płaci guzikami
, że „bidulek” musi chałturzyć z organistą i
sprzedawać opłatki?

Widocznie pensja wicedyrektora to też nie są krocie skoro ten
musi biegać po domach za pieniądzem, 
co trwa od kilku, kilku lat.

Z informacji terenowej wiemy, że to nie jest 
pierwszy rok „chodzenia” i sprzedaży opłatków
wigilijnych przez pracownika urzędu. 
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że pan ten trudnił się poprzednio
min nauką tańca – jak to się ma do wymogów
jakie powinny być wiodące na wakatowym stanowisku.

Powiem krótko – ja od lat zaopatruję się w opłatki
w Klasztorze. 

Każdy ma prawo decydować gdzie kupuje. 

Dobry sposób na zarobek, aż się dziwię, że nie ma tu jeszcze
konkurencji i monopolizują  ci w/w panowie.

Pozdrawiam – do zaś





4 komentarze:

  1. A urlop wziął czy lata w ramach godzin pracy ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Urlop to jedno - czy wziął? Drugie czy kasę ze sobą noszą? To już mocno wk...jące, żeby wszyscy musieli uczciwie z fiskusem się rozliczać bo go skończą a ci jak po żebrach a jednak handlują

    OdpowiedzUsuń
  3. Pojęcie szkody w prawie cywilnym nie zostało ustawowo zdefiniowane. Szkoda uznawana jest za podstawową przesłankę odpowiedzialności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieelegancko jest liczyć czyjąś kasę, ale powiedzmy, że jest ok 1500 gospodarstw domowych w obrębie tej akcji "opłatek". Załóżmy, że otworzy tylko 2/3 mieszkańców co nam daje ok 1000 potencjalnych ofiarodawców. Założyć powinniśmy, że taki przeciętny Kowalski rzuci 20 zł tytułem tej akcji. To mają lekko 20 tys do podziału. Ile kasy można zarobić/ użebrać( bo tak to można nazwać) jest wolne tytułem dochodu/miesiąc, od zgłoszenia do US?

    OdpowiedzUsuń