Musimy rzucić okiem na tych naszych „bezradnych”, ale mocnych w „gębie”.
Już ostra kampania wyborcza trwa. Szczególną „zażartością” odznacza się radny „X” sympatyzujący z jedyną słuszną partią - PIS. Tylko ta partia jest w stanie uleczyć wszystkie bolączki, zarówno kraju jak i naszej małej ojczyzny jaką jest gmina Kalwaria.
Jak widać tylko ten radny jest w centrum wszystkich działań i pozyskiwania środków – tak prężnego i skutecznego radnego – ze świeczką szukać. Ale czy na pewno?
Czy to prawda, że w niespełna 3-4 lata radny z zawodowego wykształcenia do licencjatu skoczył?
Jeśli to prawda, to strach myśleć o zebranej w tym jakże krótkim czasie wiedzy – ile ona warta?
Kiedyś – przystępując do matury trzeba było mieć wiedzę – choć były też czasy, gdy wyznawało się zasadę: „nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera” – dziś też tak jest?
Wystarczy posłuchać jak taki „inteligent” składa zdania i poczytać jak taki „inteligent” mówi.
Jest z całą pewnością wg Pani „Ą,Ę” nieładnie poprawiać osoby źle mówiące, czy też piszące. Niestety nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jednak jeśli się zdobywa wykształcenie, szczególnie wyższe, trzeba zwracać uwagę jakim językiem się posługuje. Nie mówiąc już o tym , że wykształcenie nie idzie w parze z inteligencją. Buta i arogancja, jak pokazuje historia niejednego polityka zniszczyła.
Dużo się ostatnimi czasy mówi, że PIS lokalnie gra na Posła Filipa na burmistrza Kalwarii. Mówi się, że gdzieś w lokalnych strukturach swój stołek będzie miał radny Marcin.
Jedną rzecz musicie wiedzieć drodzy Wyborcy – „to kulawe koniki marnej polityki”.
Pieniądze na jedną czy drugą inwestycję – to nie środki prywatne posła, radnego, burmistrza czy wójta. Są to pieniądze podatnika i pieniądze z wniosków jakie pisze gmina tu raczej zasług takiego nie ma, ale zdjęcia krążą w sieci i pochwały spływają – czy słusznie?
Czy znowu Wyborcy naszej gminy zagłosują na „obcego”, tym razem spada z Wadowickiej ziemi?
Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz