czwartek, 5 kwietnia 2012

Nowe mieszkanie za dywersję referendum?

          Jak donosi wadowicki portal Wadowita24.pl najprawdopodobniej w kalwaryjskim magistracie mogło dojść do przestępstwa.(o tym przeczytacie klikając tutaj)
Przedstawiciele najwyższej gminnej władzy zamknięci w czterech ścianach urzędowego molocha wzięli w obroty mieszkankę zbierająca podpisy pod referendum i nakłaniali ją do podpisania specjalnie przygotowanego na tą okazję dokumentu.

Świstek papieru, który miała podpisać owa mieszkanka miał obciążyć pełnomocnika referendum. Zawarte w nim było fałszywe oświadczenia jakoby pełnomocnik inicjatorów referendum miała płacić za zbieranie podpisów.

Wszystko z góry zaplanowane i obmyślone miało zdyskredytować w oczach mieszkańców grupę referendalną. Sprawa wydała się trudna, bo mieszkanka odmówiła podpisu pod spreparowanym dokumentem.
Wtedy do boju miała wkroczyć „ciocia”, która zaczęła kupczyć gminnym mieszkaniem i oferować je dla mieszkanki za złożenie jednego małego podpisu. 

Gdy mieszkanka pozostawała nieugięta na mieszkaniową propozycję i po raz kolejny odmówiła podpisu pod dokumentem wówczas zaczęto ją straszyć komendantem miejscowego posterunku i wadowickim prokuratorem.
Na nic zdały się oferty i późniejsze groźby, bo kobieta im nie uległa. Teraz sprawą zajmuje się już prokuratura jednak nie z zawiadomienia zastraszanej mieszkanki. Mieszkańcy zastanawiają się, do jakiego stopnia posunie się władza by swe przywileje i władzę zachować.  Mieszkanka była na tyle cwana, że ma w rękach twardy dowód na przebieg tego szkodzącego demokracji spotkania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz