środa, 23 grudnia 2015

Dyrektorka biblioteki przegrywa w sądzie. Jest kara za rażące naruszenie ustawy.



W dniu dzisiejszym /22.12.2015 r./ Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie wydał werdykt w sprawie autokratycznej postawy pani dyrektor Biblioteki Publicznej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Dlatego że raczyła Pani dyrektor nie pojawić się na sprawie w dniu dzisiejszym w Krakowie nie zdradzę wszystkiego.



Pani Dyrektor wynik pozna otrzymując wyrok wraz z uzasadnieniem . Mnie ten wyrok, pomimo że wiedziałam iż Ustawa o dostępie do informacji publicznej jest jasna a w zasadzie znając Ustawę (jest precyzyjna i bardzo jasna) wiedziałam że nie będzie on korzystny dla dyrekcji. 

Nie przypuszczałam jednak że dostanie karę pieniężną i zwrot kosztów procesowych oraz nakaz odpowiedzi na pytania zadane kilka miesięcy temu.
Szczegóły sprawy  ujawnię po otrzymaniu wyroku wraz z uzasadnieniem (przekażę zgodnie z prośbą redakcji Cedron news) 
Polecam lektura warta nagrody.
Sędzia między innymi powiedział że nie spotkał w swej karierze takiego przypadku jaki teraz rozpatrywali. 
Powiem szczerze że interpretacja Ustawy o dostępie do informacji publicznej  w wykonaniu dyrektor Biblioteki powala i nie ma sobie równych.
Posunę się dalej zarzucam pani dyrektor kłamstwo. Odpowiadając Podatnikowi kłamie i w piśmie procesowym kłamie (co z tym faktem zrobię opiszę po Świętach)

Pytam więc jak ktoś taki może pełnić funkcję publiczną - ktoś kto mienie publiczne traktuje jak swoją "prywatkę" nie odpowiadając co czyni ze środkami publicznymi stwarza możliwość dywagacji.
Ktoś kto w ciągu 3-ch kwartałów rozdał środki pieniężne i na koncie rzeczowym pokazało się "0", a tu jeszcze  3 miesiące do końca roku i nie odpowiada po raz kolejny na pytania w tym temacie zadane przez podatnika.
Jak ktoś kto kosztem pracownika nie dość że podniesioną ma pensję o 1200 zł to jeszcze zgodnie z pismem zakłada że na koniec roku dostanie 3000  zł nagrody - zapytam za jakież to zasługi ta nagroda, za jakież to zasługi była ta nagroda od burmistrza Stradomskiego(3000) na koniec 2014 roku- w tym roku zakup książek spadł z ponad 800 szt do niewiele ponad 300 szt., a prawie na koniec 2015 spadł do 230 szt. Znam ludzi którzy prywatnie podobną ilość książek kupują, a znam też Biblioteki które przy znacznie mniejszym budżecie zakupują dużo, dużo więcej książek.

Niestety - wina jest przełożonego - ktoś panią dyrektor zatrudnia, ktoś jej wypłaca pensję, ktoś podwyżkę daje, ktoś nagrodę daje, ktoś ją mianował, ktoś ją odwołać może, - a jednak jak dowiedziałam się w Urzędzie przełożonym pani dyrektorki nie jest.
Mowa o Burmistrzu, Ktoś tutaj z Podatnika "świra" robi ?
Powiedzcie czy to nie robi się dziwne i nierealne ?
Jak długo wywoływany, zawstydzany będzie jeszcze znosił taki porządek rzeczy?
Biblioteka w Kalwarii w mojej ocenie przestaje pełnić swoją funkcję - celem biblioteki jest gromadzenie księgozbioru, propagowanie książki oraz czytelnictwo, 
Czy to co się stało i cały czas trwa w związku z tą Biblioteką to czasami nie psuje reputacji Kalwarii, Urzędowi, Radnym, nam Mieszkańcom - stajemy się pośmiewiskiem.

Burmistrzu Ormanty najwyższy czas żebyś zaczął widzieć swoje błędy - Mieszkańcy widzą i oceniają - nie są zadowoleni. 
Czas biegnie - i ocenę wystawimy - zapewne niebawem.

Burmistrzowanie to służba a nie administrowanie - a jeśli już to ma to być dobre administrowanie połączone ze służbą dla dobra tej Gminy i jej mieszkańców - Najważniejszym dobrem tej Gminy nie są nieruchomości, agendy tylko mieszkańcy to my stanowimy tę Gminę i to my  zatrudniamy a nie odwrotnie.

Prawda jest bolesna i należy się z nią zmierzyć.

2 komentarze:

  1. Brawo!czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy pani nie uważa że wszystkim steruje jej dziwny mąż? A poza tym do wymiany jest BURMISTRZ.Kalwaria potrzebuje menadżera i ludzi kompetentnych w urzędzie i rady z jednym głosem która to nie da się sterować przez rodzinę MOSKAŁÓW.

    OdpowiedzUsuń