Burmistrz
Augustyn Ormanty i „merytoryczni” pracownicy Urzędu pracują dla
nas, za nasze pieniądze i to nasz interes, ale w ramach prawa
powinien być ważny , a może i najważniejszy. Poprzez naszą
ciężką pracę Oni mają co robić i z czego żyć. Wielokrotnie,
tak jeden jak drugi burmistrz zapewniali (przed wyborami) że praca
burmistrza to służba, dla dobra Mieszkańca, to nie
administrowanie, to służenie nam Podatnikom, Wyborcom, Mieszkańcom
- taki min. wniosek wypływał z tych zapewnień.
Pana
zapewnienia w czasie kampanii przedwyborczej , gdzie Pan szedł od
domostwa do domostwa (całując piękniejszą część tej gminy po
rączkach) jest w sprzeczności z realiami. Proszę powiedzieć co
się pokryło w tymi obietnicami ? Ja jakoś tego nie widzę, a
blisko 2 lata mija pana rządów.
Jak
to już stało się zwyczajem politycznym - to tylko czcze obietnice,
nic poza. Tak jeśli obiecuje ten na górze polityk, jak i ten na
obiecujący na dole - czyli taki przyszły burmistrz czy wójt.
Znacznie
boleśniej odczuwamy te "kłamstwa wyborcze" gdy dotyczą
one spraw lokalnych, tych naszych małych problemów. Gdzie
oczekujemy od burmistrza, który zapewniał, że działać będzie
kompetentnie i będzie dostępny nam "maluczkim" z naszymi
problemami w każdej chwili. Zderzamy się z licznymi "głazami"
niewiarygodnej niekompetencji urzędniczej, gdy zaistnieje problem i
urząd ma go rozwiązać.
Nasuwa
się wniosek po doświadczeniach jakie mam z tymi lokalnymi
politykami i niektórymi "merytorycznymi pracownikami" -
dobry Podatnik to taki który nic nie chce od urzędu, taki który
nawet jak ma problem to cierpi i płaci podatki.
Krzywdą
byłoby mówić że wszyscy urzędnicy niekompetentni. Są też tacy,
którzy mają wiedzę, mogą załatwić problem Podatnika jak należy,
ale w tym "stawie" muszą pływać tak jak inni. Muszę się
dopasować, bo odstępstwa od normy są nie do przyjęcia przez
resztę. Odchodzą ludzie mający wiedzę, doświadczenie i wiele
wrażliwości na problemy ludzkie. Przykłady są wszystkim znane.
Powrót
„starego” nie zawsze jest korzystny. Idąc za słowami jednego z
mieszkańców naszego miasta - nie dość że wskoczył w te same
buty co chodził w poprzedniej kadencji ,to reszta "mundurka"
również powróciła i leży jak ulał.
Teraz
już wiem że jak coś było złe to nie ma szans się naprawić - to
się nie resocjalizuje, tego żadna siła nie zmieni - pokora umiera
a buta powraca. "Banicja" nie pomaga. Mądry Polak po
szkodzie - ale kolejne lata stracone.
Nic
się nie zmieniło - jest znacznie gorzej, problemy Mieszkańców,
które władny załatwiać urząd są spychane. Mieszkaniec chcąc
załatwić swoje sprawy musi dostarczyć wiele dokumentów - choć te
powinny być w archiwum urzędu i nie tylko. Mało tego pozwala się
na samowole budowlaną, a nawet ją popiera, w jednym przypadku, ale
są przypadki gdzie sam robi "donos" do PINB w Wadowicach
na .... . W zasadzie sam na siebie - bo też to w "doniesionym"
budynku remontował, nadbudowywał sam Włodarz w latach poprzedniej
swej "służby" w tej gminie.
Ten
przydługawy wstęp to reakcja na moją obecność na posiedzeniu
Komisji Rewizyjnej, gdzie rozpatrywano skargę na opieszałość
Burmistrza i pracowników urzędu podległych Temu pierwszemu.
Najzabawniejsze
w całej tej sprawie jest to, że Urząd Kalwaryjski jest mądrzejszy
i zna lepiej prawo jak Urząd Wojewódzki. Dziwnym trafem to co
proste dla Województwa jest nie do załatwienia w Kalwaryjskim
Magistracie - To wniosek z analizy dokumentów i uczestnictwa w
posiedzeniu Komisji Rewizyjnej w dniu 22.04.2016 roku.
W
mojej ocenie, okazało się że Komisja Rewizyjna również działa w
podobnym tonie co i Magistrat. Chroniąc interes Magistratu i
Włodarza - jak zwykle nie widzi nic złego. Bezczynności
urzędniczej nie ma bo jakieś tam działania są. No i owszem są,
ale niestety na wniosek mieszkańca, i nie mające na celu
załatwienia sprawy. Sprawa ta zdawać by się mogła oczywista, i
prosta do załatwienia co wynika z dokumentów. Działania te nic nie
kończą tylko przeciąga się konflikt, który zresztą powstał
dzięki opieszałości urzędniczej. Jak zauważyłam urzędnicy
żadnych działań nie podejmowali ze swojej inicjatywy – wszystko
wynikało z licznych wizyt pani skarżącej i jej pism do Burmistrza
tak poprzedniej ekipy jak i obecnej. Czyli były to tylko reakcje na
pisma, a gdzie egzekwowanie prawa ?
Zastanawiam
się kogo i czyich interesów ma chronić Rada ? Kto zatrudnia i kto
wybiera Takich Radnych ?
Czy
aby to nie MY ! Pracujecie dla nas i za nasze, naszych interesów
bronić Wam, a nie ochraniać niekompetencję i opieszałość
władzy.
Prawo
sobie a lokalne układy sobie, tak bym to mogła krótko podsumować
!
PS
Stawianie jako
zarzut skarżącej że jest sama, i że nie są obecni pozostali
mieszkańcy podpisani pod skargą – co by wskazywać mogło że im
nie zależy….
Drogi panie Radny
w zastępstwie jak zrozumiałam i także w swoim imieniu ta Pani
była co należy potraktować z powagą. To po pierwsze. Po drugie to
nawet jeśli ta pani byłaby tylko sama podpisana to też jest chyba
wiarygodna i należy się jej taka sama uwaga jakby było tam
podpisów 100. A po trzecie i może najważniejsze – sam włodarz
nie przyjmuje więcej osób, a tylko przedstawicieli. Czyż nie ma
takiego polecenia sekretariat zapisując na „audiencję” ?
Cytuję : „…
nie więcej jak 2-e osoby, żeby to nie był spęd”
Jest jeszcze
jedno delikatne pytanie – czy na jakieś spotkanie oficjalne np.
wyjazd zagraniczny, czy inne robocze spotkanie w terenie „spędza”
się wszystkich Radnych czy aby nie jadą tylko przedstawiciele Rady
Miejskiej ? Czemu np. na spotkaniu z Panem Konserwatorem w byłej
„Winiarni” nie byli wszyscy Radni tylko 5-ciu ?
I czy w biurze
Rady jest na tyle miejsca żeby „wyciągać” takie argumenty ?
Drodzy Radni
- „myślenie nie boli a ma przyszłość” jak mawiał pewien
filozof, którego nazwiska nie pamiętam. Bezgraniczne zaufanie do
władzy nie leży w interesie Mieszkańców, na co wskazują liczne
przykłady z „życia wzięte”, Bezkrytyczne posłuszeństwo
władzy jest szkodliwe dla naszych interesów.
Jeśli Podatnik
udaje się na skargę do Was na Burmistrza i podległych mu
pracowników, to nie robi tego bo jest złośliwy tylko dlatego, że
jest bezsilny w wyegzekwowaniu od urzędników swojego prawa. Wy
jesteście tym „narzędziem” wybranym w drodze wyboru z woli
Podatnika i Wyborcy żebyście bronili Jego interesów przed
„machiną” różnych działań urzędniczych, a nie dokładali mu
jeszcze.
Informacja
„perełka” - pan Radny Komisji Rewizyjnej zapytał panią
składającą skargę na Burmistrza „czy wycofuje skargę” ?
Pytam - czy to
jest poprawne aby Ci co skargę rozpatrują zadawali takie pytanie
osobie, która składając skargę czuje się jednak pokrzywdzona i
liczy na obiektywne rozpatrzenie tej skargi.
W kolejnym
tekście będzie wywiad z Panią, która jest skarżącą, której
interes został „pogwałcony” i która w sposób rażący jest
lekceważona.
APEL – każdy
mieszkaniec który został skrzywdzony przez system władzy a chcący
podzielić się z nami swoimi trudnościami wynikającymi z braku
komunikacji z Urzędem, prosimy i kontakt z pełnomocnikiem
Stowarzyszenia Dolina Cedronu Forum Inicjatyw Obywatelskich.
Dajemy
Mieszkańcom możliwość przedstawienia swoich bolączek z punktu
widzenia pokrzywdzonego przez lokalny system urzędowy.
Zapewniamy
pełną anonimowość !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz