W dniu 21.09. 2015 roku do Biura Rady
Miejskiej wpłynęła oficjalna skarga na nielegalne działania B.
Moskały w związku z nieudostępnianiem informacji publicznych.
Komisja Rady Miejskiej zebrała się by
obradować nad naszym pismem i ku zdziwieniu przewodniczącego
komisji pana P Hebdy, dyrektorka biblioteki nie pojawiła się na
zebraniu. Co więcej, gdy zadzwoniono po nią z biura z prośba aby
wstawiła się jako strona tego konfliktu, ta arogancko rzekła że
stosowne wyjaśnienia złożyła już na piśmie a jak radni nie
potrafią czytać ze zrozumienie to nie jej wina ! Czy można być
bardziej aroganckim i kpić sobie z organu założycielskiego oraz
prawa?! Po zachowaniu i pismach B. Moskały dochodzimy do wniosku, że
pewne osoby albo są naiwne i nie wiedzą co czynią lub co gorsza
czynią to z pełną świadomością łamiąc tym samym wszelkie
ustawy, prawo i dobre praktyki. W instytucji publicznej utrzymywanej
z pieniędzy podatników takie zachowania powinny być surowo karane
nawet zwolnieniem dyscyplinarnym, zaczekamy więc na decyzje Komisji
Rewizyjnej i samego burmistrza. Z ostatnich informacji wynika, że
wniosek złożony oficjalnie przez radnego P. Kumora wpłynął do
burmistrza, a ten będzie musiał się do niego zastosować.
Przypominamy że większość radnych chce włączenia biblioteki do
struktur CKST, powołując w miejsce obu placówek w jedną
instytucję z mniejszym budżetem i racjonalną strukturą
organizacyjną dającą oszczędności w granicach 170.000 zł
rocznie. Procedura ruszyła, odpowiednie służby dostały wytyczne,
teraz jest kwestią czasu jak podjęta zostanie właściwa uchwała i
po 6 -8 miesiącach zobaczymy nową agendę.
Wracając do samej skargi, dowiadujemy
się że pani dyrektor biblioteki nie tylko przed mieszkańcami
ukrywa prawdę o finansach i działalności biblioteki, ale tajemnicę
ma także przed samą radą i burmistrzem. Na jeden z ostatnich
komisji wciąż padały pytania do B. Moskały, a ta unikając
odpowiedzi prowokowała jej męża do zabierania głosu. I jak się
okazało dysponuje on informacjami które są prawnie chronione, a
pomimo tego dzielił się z opinią publiczną tymi faktami! Pytanie
skąd obywatel otrzymał te wiadomości i dlaczego zwykłemu
mieszkańcami stosującemu się do ustawy o dostępie do informacji
publicznej takiego prawa się odmawia? Czy B. Moskała prowadzi
podwójne , jedne wobec swojego męża, a inne wobec pracowników
biblioteki i mieszkańców gminy?!
Oczekujemy większej stanowczości
wobec władzy względem tej niekompetentnej osoby i zakończenia
konfliktu wewnątrz biblioteki jak i pomiędzy mieszkańcami, a tym
samym nie ośmieszania w mediach gminy. Mając na uwadze dobro gminy,
zwracamy się też do B. Moskały, aby wykazała się odrobiną
skruchy i honoru podejmując decyzję o odejściu z biblioteki. Niech
fachowcy i kulturalni ludzie których nie brakuje wśród lokalnej
społeczności przejmą tę instytucję w zarządzanie zanim
pracownicy wytoczą ciężkie działa na koszt gminy.
1. Czy widać gdzieś podpis z imienia i nazwiska osoby która złożyła tę "skargę" ?
OdpowiedzUsuń2. Czy można poważnie traktować czyjeś pismo, kiedy ten kto je przedkłada nie ma odwagi podpisać się pod swoimi racjami ?
Coś mi to pachnie jakimiś żartami rodem z gimnazjum. :-D
Jak na każdym urzędowym piśmie jest podpis i wszyskie konieczne dane w tym adres i pieczątki. Jeżeli nie widzisz że na tych pismach celowo dane wrażliwe są ukryte pod białym wypełnieniem to albo jesteś psudo inteligentem jak dyrektorka albo musisz iśc do okulisty. A po ukrywaniu przez B. Moskałe danych publicznych i zgłoszonej sprawy do sądu za łąmanie prawa może tylko świadczyć że pisma i dane nie są anonimowe,ale to już wykracza poza twój śmieszny tok rozumowania. Polecam zabawę z dyrektorką ale nie na koszt podatnika ale za waszą prywatną kasę bo z jej miesięcznej podwyżki w kwocie 1200 zł można by zrobićdodatkowy etat a nie odbierać pracownikom ich pensji bo dyrektorka to dyletant samorządowy i ekonomiczny. sic
OdpowiedzUsuń