sobota, 17 października 2015

Skarga na działalność dyrektorki biblioteki złożona.


W dniu 21.09. 2015 roku do Biura Rady Miejskiej wpłynęła oficjalna skarga na nielegalne działania B. Moskały w związku z nieudostępnianiem informacji publicznych.
Komisja Rady Miejskiej zebrała się by obradować nad naszym pismem i ku zdziwieniu przewodniczącego komisji pana P Hebdy, dyrektorka biblioteki nie pojawiła się na zebraniu. Co więcej, gdy zadzwoniono po nią z biura z prośba aby wstawiła się jako strona tego konfliktu, ta arogancko rzekła że stosowne wyjaśnienia złożyła już na piśmie a jak radni nie potrafią czytać ze zrozumienie to nie jej wina ! Czy można być bardziej aroganckim i kpić sobie z organu założycielskiego oraz prawa?! Po zachowaniu i pismach B. Moskały dochodzimy do wniosku, że pewne osoby albo są naiwne i nie wiedzą co czynią lub co gorsza czynią to z pełną świadomością łamiąc tym samym wszelkie ustawy, prawo i dobre praktyki. W instytucji publicznej utrzymywanej z pieniędzy podatników takie zachowania powinny być surowo karane nawet zwolnieniem dyscyplinarnym, zaczekamy więc na decyzje Komisji Rewizyjnej i samego burmistrza. Z ostatnich informacji wynika, że wniosek złożony oficjalnie przez radnego P. Kumora wpłynął do burmistrza, a ten będzie musiał się do niego zastosować. Przypominamy że większość radnych chce włączenia biblioteki do struktur CKST, powołując w miejsce obu placówek w jedną instytucję z mniejszym budżetem i racjonalną strukturą organizacyjną dającą oszczędności w granicach 170.000 zł rocznie. Procedura ruszyła, odpowiednie służby dostały wytyczne, teraz jest kwestią czasu jak podjęta zostanie właściwa uchwała i po 6 -8 miesiącach zobaczymy nową agendę.


Wracając do samej skargi, dowiadujemy się że pani dyrektor biblioteki nie tylko przed mieszkańcami ukrywa prawdę o finansach i działalności biblioteki, ale tajemnicę ma także przed samą radą i burmistrzem. Na jeden z ostatnich komisji wciąż padały pytania do B. Moskały, a ta unikając odpowiedzi prowokowała jej męża do zabierania głosu. I jak się okazało dysponuje on informacjami które są prawnie chronione, a pomimo tego dzielił się z opinią publiczną tymi faktami! Pytanie skąd obywatel otrzymał te wiadomości i dlaczego zwykłemu mieszkańcami stosującemu się do ustawy o dostępie do informacji publicznej takiego prawa się odmawia? Czy B. Moskała prowadzi podwójne , jedne wobec swojego męża, a inne wobec pracowników biblioteki i mieszkańców gminy?!
Oczekujemy większej stanowczości wobec władzy względem tej niekompetentnej osoby i zakończenia konfliktu wewnątrz biblioteki jak i pomiędzy mieszkańcami, a tym samym nie ośmieszania w mediach gminy. Mając na uwadze dobro gminy, zwracamy się też do B. Moskały, aby wykazała się odrobiną skruchy i honoru podejmując decyzję o odejściu z biblioteki. Niech fachowcy i kulturalni ludzie których nie brakuje wśród lokalnej społeczności przejmą tę instytucję w zarządzanie zanim pracownicy wytoczą ciężkie działa na koszt gminy.  









2 komentarze:

  1. 1. Czy widać gdzieś podpis z imienia i nazwiska osoby która złożyła tę "skargę" ?
    2. Czy można poważnie traktować czyjeś pismo, kiedy ten kto je przedkłada nie ma odwagi podpisać się pod swoimi racjami ?

    Coś mi to pachnie jakimiś żartami rodem z gimnazjum. :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na każdym urzędowym piśmie jest podpis i wszyskie konieczne dane w tym adres i pieczątki. Jeżeli nie widzisz że na tych pismach celowo dane wrażliwe są ukryte pod białym wypełnieniem to albo jesteś psudo inteligentem jak dyrektorka albo musisz iśc do okulisty. A po ukrywaniu przez B. Moskałe danych publicznych i zgłoszonej sprawy do sądu za łąmanie prawa może tylko świadczyć że pisma i dane nie są anonimowe,ale to już wykracza poza twój śmieszny tok rozumowania. Polecam zabawę z dyrektorką ale nie na koszt podatnika ale za waszą prywatną kasę bo z jej miesięcznej podwyżki w kwocie 1200 zł można by zrobićdodatkowy etat a nie odbierać pracownikom ich pensji bo dyrektorka to dyletant samorządowy i ekonomiczny. sic

    OdpowiedzUsuń