Nikt z mieszkańców nie zakładał, że w wolnej Polsce będzie się można spotkać jeszcze z metodami zastraszania rodem z Białorusi. Niestety kilkoro mieszkańców gminy tak się właśnie poczuło, kiedy odwiedził ich we własnym domu policjant i zaczął wypytywać o rozpowszechnianie ulotek referendalnych.
Przerażeni niezapowiedzianą wizytą mieszkańcy zastanawiają się, czemu i komu mają służyć tego rodzaju wizyty. Kalwarianie, którzy zmuszeni byli zmierzyć się z serią pytań zadawanych przez pana policjanta nie kryją głębokiego oburzenia.
Przerażeni niezapowiedzianą wizytą mieszkańcy zastanawiają się, czemu i komu mają służyć tego rodzaju wizyty. Kalwarianie, którzy zmuszeni byli zmierzyć się z serią pytań zadawanych przez pana policjanta nie kryją głębokiego oburzenia.
Nie może być tak, że w wolnej Kalwarii przy pomocy policji władza będzie nam mieszkańcom kneblować usta. „Nikt nie będzie decydował, jakiego rodzaju ulotki czytam, skąd je biorę i co z nimi robię, a tym bardziej komu je zanoszę” – kwituje jedna z odwiedzonych mieszkanek.
Mieszkańcy uważają, że obecne metody zastraszania są skierowane bezpośrednio w działaczy społecznych, krytykujących burmistrza Stradomskiego. Zgodnie oświadczaj, że nie dadzą się zastraszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz