Nie trzeba rozbiorów, sami się sprzedajemy?
Prawie jak w wielkiej polityce i w małych „grajdołach” intrygi i …?
Dotarły do nas ciekawe informacje z pewnego gabinetu. Jaki to gabinet – jest to nadal dla nas „zagwostka”.
Wszystkie podobieństwa i imiona są przypadkowe, a za subiektywny odbiór czytanego tekstu, redakcja nie odpowiada.
Czytelniku czytasz i samodzielnie interpretujesz, na co my wpływu nie mamy.
Informacja „wypłynęła” jak ta przysłowiowa oliwa na światło dzienne, pozwólcie, że z Wami się tym tematem podzielimy.
Do gabinetu „WUC-A” przybywa wysłannik z ziemi „obcej” „dyroś, który kamrata mocno wspierał w walce o tron. W kampanii plotka niosła, że obiecał za pomoc w wyborach budowę bloku dla jego pracowników i tę działkę. Wygrana przyszła, tron zdobyty więc przyszła kolej na „podziękowacze”. Czas interesów nastał.
Przytoczymy pewien dialog:
- „Dyrcio” - Drogi „WUC-U”, wiesz jak wiele zrobiliśmy dla twojego zwycięstwa, pamiętasz obiecałeś działkę pod rozbudowę naszej działalności.
- „WUC” - Oczywiście , że pamiętam, gdyby tylko to ode mnie zależało, byłaby twoja „dyrciu”. Powiem ci, że jako miastowy sołtys byłem zawsze, wraz członkami przeciw, więc głupio tak zmieniać zdanie. Przeszkodą jest to, że na sprzedaż działki musi wyrazić zgodę Wysoka Rada, a w niej ten mój wróg pyskaty, zwany Żuczkiem.
-„Dyrcio” – zmartwił, mówi - zróbmy tak , ja chce działkę, a ty chcesz pozbyć się Żuczka, więc zawrzyjmy pakt.
Ty WUC-U przekonuj swoich „pretorian” w radzie (klub wzajemnej adoracji) : jednemu zatrudnij żonę na kierowniczym stanowisku, innemu żonie daj podwyżkę w szkole, innemu zrób drogę na „owczarnie”, inny sprzeda się za rzucenie działek na sprzedaż w jego sołectwie i pewne inwestycje, pozostałych też się da „kupić”… itd
Ja sypnę groszem na imprezy, festyny stowarzyszenia ,zrobię imprezę dla mieszkańców, żeby pokazać jakimi przedsiębiorcami jesteśmy.
- „WUC” - Dobry pomysł. Ja uruchomię swoje medialne „psy” aby szkalowały Żuczka, a ciebie i twoją imprezę na wszystkich portalach w powiecie promowali.
Działka będzie twoja, Rada to klepnie tylko zachowajmy wszystko w tajniacy.
Przypomnieć powinniśmy, że Kalwaria miała już jednego burmistrza, który przegrał wybory w 2014 r.
Burmistrz jednej kadencji wraz z ciotką i radą miejską (kadencja 2010-2014) doprowadzili do sprzedaży Niemieckiemu przedsiębiorcy sporego kawałka Kalwaryjskiej ziemi, za jak dla nas niewielkie pieniądze.
Teraz mamy kolejnego burmistrza, który sympatyzuje z obcym kapitałem i chce sprzedać kolejną część Polskiej, Kalwaryjskiej ziemi ? Czy rada miejska po raz kolejny dopuści się tak skandalicznych działań i będzie zbywać naszą ziemię? Plotka niesie, że „dyrcio” prowadził na tej działce prace porządkowe i już ogrodzenie zakupił celem ogrodzenia jeszcze naszej własności.
CBA
UPS... Miało być : CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz