poniedziałek, 25 kwietnia 2016

SKARGA NA BURMISTRZA


Burmistrz Augustyn Ormanty i „merytoryczni” pracownicy Urzędu pracują dla nas, za nasze pieniądze i to nasz interes, ale w ramach prawa powinien być ważny , a może i najważniejszy. Poprzez naszą ciężką pracę Oni mają co robić i z czego żyć. Wielokrotnie, tak jeden jak drugi burmistrz zapewniali (przed wyborami) że praca burmistrza to służba, dla dobra Mieszkańca, to nie administrowanie, to służenie nam Podatnikom, Wyborcom, Mieszkańcom - taki min. wniosek wypływał z tych zapewnień.
Pana zapewnienia w czasie kampanii przedwyborczej , gdzie Pan szedł od domostwa do domostwa (całując piękniejszą część tej gminy po rączkach) jest w sprzeczności z realiami. Proszę powiedzieć co się pokryło w tymi obietnicami ? Ja jakoś tego nie widzę, a blisko 2 lata mija pana rządów.
Jak to już stało się zwyczajem politycznym - to tylko czcze obietnice, nic poza. Tak jeśli obiecuje ten na górze polityk, jak i ten na obiecujący na dole - czyli taki przyszły burmistrz czy wójt.
Znacznie boleśniej odczuwamy te "kłamstwa wyborcze" gdy dotyczą one spraw lokalnych, tych naszych małych problemów. Gdzie oczekujemy od burmistrza, który zapewniał, że działać będzie kompetentnie i będzie dostępny nam "maluczkim" z naszymi problemami w każdej chwili. Zderzamy się z licznymi "głazami" niewiarygodnej niekompetencji urzędniczej, gdy zaistnieje problem i urząd ma go rozwiązać.
Nasuwa się wniosek po doświadczeniach jakie mam z tymi lokalnymi politykami i niektórymi "merytorycznymi pracownikami" - dobry Podatnik to taki który nic nie chce od urzędu, taki który nawet jak ma problem to cierpi i płaci podatki.
Krzywdą byłoby mówić że wszyscy urzędnicy niekompetentni. Są też tacy, którzy mają wiedzę, mogą załatwić problem Podatnika jak należy, ale w tym "stawie" muszą pływać tak jak inni. Muszę się dopasować, bo odstępstwa od normy są nie do przyjęcia przez resztę. Odchodzą ludzie mający wiedzę, doświadczenie i wiele wrażliwości na problemy ludzkie. Przykłady są wszystkim znane.
Powrót „starego” nie zawsze jest korzystny. Idąc za słowami jednego z mieszkańców naszego miasta - nie dość że wskoczył w te same buty co chodził w poprzedniej kadencji ,to reszta "mundurka" również powróciła i leży jak ulał.
Teraz już wiem że jak coś było złe to nie ma szans się naprawić - to się nie resocjalizuje, tego żadna siła nie zmieni - pokora umiera a buta powraca. "Banicja" nie pomaga. Mądry Polak po szkodzie - ale kolejne lata stracone.
Nic się nie zmieniło - jest znacznie gorzej, problemy Mieszkańców, które władny załatwiać urząd są spychane. Mieszkaniec chcąc załatwić swoje sprawy musi dostarczyć wiele dokumentów - choć te powinny być w archiwum urzędu i nie tylko. Mało tego pozwala się na samowole budowlaną, a nawet ją popiera, w jednym przypadku, ale są przypadki gdzie sam robi "donos" do PINB w Wadowicach na .... . W zasadzie sam na siebie - bo też to w "doniesionym" budynku remontował, nadbudowywał sam Włodarz w latach poprzedniej swej "służby" w tej gminie.
Ten przydługawy wstęp to reakcja na moją obecność na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej, gdzie rozpatrywano skargę na opieszałość Burmistrza i pracowników urzędu podległych Temu pierwszemu.
Najzabawniejsze w całej tej sprawie jest to, że Urząd Kalwaryjski jest mądrzejszy i zna lepiej prawo jak Urząd Wojewódzki. Dziwnym trafem to co proste dla Województwa jest nie do załatwienia w Kalwaryjskim Magistracie - To wniosek z analizy dokumentów i uczestnictwa w posiedzeniu Komisji Rewizyjnej w dniu 22.04.2016 roku.
W mojej ocenie, okazało się że Komisja Rewizyjna również działa w podobnym tonie co i Magistrat. Chroniąc interes Magistratu i Włodarza - jak zwykle nie widzi nic złego. Bezczynności urzędniczej nie ma bo jakieś tam działania są. No i owszem są, ale niestety na wniosek mieszkańca, i nie mające na celu załatwienia sprawy. Sprawa ta zdawać by się mogła oczywista, i prosta do załatwienia co wynika z dokumentów. Działania te nic nie kończą tylko przeciąga się konflikt, który zresztą powstał dzięki opieszałości urzędniczej. Jak zauważyłam urzędnicy żadnych działań nie podejmowali ze swojej inicjatywy – wszystko wynikało z licznych wizyt pani skarżącej i jej pism do Burmistrza tak poprzedniej ekipy jak i obecnej. Czyli były to tylko reakcje na pisma, a gdzie egzekwowanie prawa ?
Zastanawiam się kogo i czyich interesów ma chronić Rada ? Kto zatrudnia i kto wybiera Takich Radnych ?
Czy aby to nie MY ! Pracujecie dla nas i za nasze, naszych interesów bronić Wam, a nie ochraniać niekompetencję i opieszałość władzy.
Prawo sobie a lokalne układy sobie, tak bym to mogła krótko podsumować !
PS
Stawianie jako zarzut skarżącej że jest sama, i że nie są obecni pozostali mieszkańcy podpisani pod skargą – co by wskazywać mogło że im nie zależy….
Drogi panie Radny w zastępstwie jak zrozumiałam i także w swoim imieniu ta Pani była co należy potraktować z powagą. To po pierwsze. Po drugie to nawet jeśli ta pani byłaby tylko sama podpisana to też jest chyba wiarygodna i należy się jej taka sama uwaga jakby było tam podpisów 100. A po trzecie i może najważniejsze – sam włodarz nie przyjmuje więcej osób, a tylko przedstawicieli. Czyż nie ma takiego polecenia sekretariat zapisując na „audiencję” ?
Cytuję : „… nie więcej jak 2-e osoby, żeby to nie był spęd”
Jest jeszcze jedno delikatne pytanie – czy na jakieś spotkanie oficjalne np. wyjazd zagraniczny, czy inne robocze spotkanie w terenie „spędza” się wszystkich Radnych czy aby nie jadą tylko przedstawiciele Rady Miejskiej ? Czemu np. na spotkaniu z Panem Konserwatorem w byłej „Winiarni” nie byli wszyscy Radni tylko 5-ciu ?
I czy w biurze Rady jest na tyle miejsca żeby „wyciągać” takie argumenty ?
Drodzy Radni - „myślenie nie boli a ma przyszłość” jak mawiał pewien filozof, którego nazwiska nie pamiętam. Bezgraniczne zaufanie do władzy nie leży w interesie Mieszkańców, na co wskazują liczne przykłady z „życia wzięte”, Bezkrytyczne posłuszeństwo władzy jest szkodliwe dla naszych interesów.
Jeśli Podatnik udaje się na skargę do Was na Burmistrza i podległych mu pracowników, to nie robi tego bo jest złośliwy tylko dlatego, że jest bezsilny w wyegzekwowaniu od urzędników swojego prawa. Wy jesteście tym „narzędziem” wybranym w drodze wyboru z woli Podatnika i Wyborcy żebyście bronili Jego interesów przed „machiną” różnych działań urzędniczych, a nie dokładali mu jeszcze.
Informacja „perełka” - pan Radny Komisji Rewizyjnej zapytał panią składającą skargę na Burmistrza „czy wycofuje skargę” ?
Pytam - czy to jest poprawne aby Ci co skargę rozpatrują zadawali takie pytanie osobie, która składając skargę czuje się jednak pokrzywdzona i liczy na obiektywne rozpatrzenie tej skargi.
W kolejnym tekście będzie wywiad z Panią, która jest skarżącą, której interes został „pogwałcony” i która w sposób rażący jest lekceważona.
APEL – każdy mieszkaniec który został skrzywdzony przez system władzy a chcący podzielić się z nami swoimi trudnościami wynikającymi z braku komunikacji z Urzędem, prosimy i kontakt z pełnomocnikiem Stowarzyszenia Dolina Cedronu Forum Inicjatyw Obywatelskich.
Dajemy Mieszkańcom możliwość przedstawienia swoich bolączek z punktu widzenia pokrzywdzonego przez lokalny system urzędowy.
Zapewniamy pełną anonimowość !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz