Przychylny burmistrzowi Stradomskiemu „malutki” blog Kalwaria podjął pierwszą oficjalną inicjatywę.
Wystosował list otwarty do Przewodniczącego Rady Miasta i Gminy Kalwaria Zebrzydowska Tadeusza Wilka.
Niby nic takiego, bo przecież ludzie listy piszą, ale ten jest szczególny, bo nadawca zapomniał się podpisać.
Autor bloga czepia się Wilka, że ten nie dopilnował procedur, a sam z nimi staje na bakier.
Pomijając chwilowo treść samego wniosku pragniemy zauważyć, że zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 2002 r. w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków Przewodniczący Tadeusz Wilk powinien ten „blogowy” wniosek "olać" i pozostawić go bez rozpoznania.
Zgodnie z § 8. pkt. 1 wyżej cytowanego Rozporządzenia „wnioski niezawierające imienia i nazwiska (nazwy) oraz adresu wnoszącego pozostawia się bez rozpoznania.”
Nadawca tego listu nie dość, że się wygłupił brakiem swojego podpisu pod wnioskiem, to jeszcze w samej treści się ośmieszył. Oceniając sam styl i powielane z "Kroniki" teksty wnioskujemy, że jest nim prawdopodobnie leciwy Piotr Józef M., którego żona nadal na garnuszku władzy.
Zaślepiony nienawiścią do Balusia siłą rozpędu lub niewiedzy „informację prasową” pomylił z akredytacją / domyślamy się, że chodziło mu o dziennikarską /, bo on sam w liście o tym nie pisze.
Orzecznictwo sądowe jasno określiło, że do „informacji prasowej” każdy ma prawo w świetle art. 54 Konstytucji RP, natomiast sama akredytacja nie została unormowana prawnie.
Po mimo szczerych chęci nie uda się „internetowemu obrońcy” Piotrowi Józefowi M. obronić Stradomskiego przed działalnością Tomasza Balusia.
Do innych pytań nasza redakcja nie będzie się odnosić, ponieważ uważamy, że są ciekawe i zasługują na to by na nie odpowiedzieć. Oczywiście po wcześniejszym odpowiednio skierowanym wniosku o informację.
Jesteśmy ciekawi czy Wilk w tej napiętej atmosferze odpisując na wniosek bez podpisu najzwyczajniej da się wpuścić w maliny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz