poniedziałek, 24 marca 2014

Afera z rekultywacją wysypiska śmieci. Kary za składowisko to fikcja.

Milionowe kary za wysypisko w Zebrzydowicach to fikcja, a sama rekultywacja została wykonana przez Burmistrza Stradomskiego wadliwie ?! Jedno z ostatnich merytorycznych wystąpienie dr. Inż. Augustyna Ormantego jednoznacznie wyjaśniło nurtującą od dawna mieszkańców Gminy Kalwaria Zebrzydowska sprawę naliczonej wielomilionowej opłaty, która została unieważniona i anulowana przez Sąd Administracyjny jeszcze w 2009 roku.



Przypomnijmy sobie doniesienia medialne, w których straszono 10 milionową karą, nałożoną na Gminę za składowanie odpadów. Sprawa ta była tak bardzo bulwersująca, że z premedytacją postanowiono ją wykorzystać do walki politycznej o stołki.

Informacja o w/w opłatach niesłusznie nazywanych „karą” została wykorzystana jako główna broń do utrącenia ze stołka burmistrza dr inż. hab Augustyna Ormantego. Ciesząca się wtedy największym zaufaniem społecznym grupa zawodowa postanowiła jednak nadal okłamywać i zastraszać swoich wyborców, współpracowników i przyjaciół wielomilionową „karą”. Świadomi tego, że Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził nieważność nałożonej na Gminę kary nie informowali o tym lub całkowicie spłycali temat, według zasady stałego powtarzania kłamstwa społeczeństwo uwierzyło w karę.

To zaś zaowocowało przejęciem sterów w Kalwaryjskim Magistracie przez Zbigniewa Stradomskiego i jego grupę tj.: Halinę Cimer, Marka Wierońskiego pracującego na etacie Powiatowego Rzecznika Konsumentów i innych osób co znacznie obciążyło budżet naszej gminnej kasy.

Ściany Kalwaryjskiego Magistratu donoszą, że nowe decyzję opłat podwyższonych opiewają na niewielką kwotę i uwalniają od odpowiedzialności dr inż. hab. Augustyna Ormantego, wskazując jednocześnie winnego tego całego zamieszania po stronie Starostwa Wadowickiego? Na jednej z ostatnich sesji Burmistrz Stradomski w swoim sprawozdaniu pisze, że Gmina ma jedynie opłaty podwyższone za korzystanie ze środowiska ( tak jak inne gminy nie tylko w naszym powiecie), a ostatnie płatności z tego tytułu rozłożone przez Marszałka na II raty wynoszą w sumie 374.958 zł ! (I rata płatna w 2013 roku to 193.108 zł, II rata płatna w 2014 roku wynosi 181.850 zł).

Paradoksalną sytuacją jest to, że osoba nadzorująca ochronę środowiska w tym wysypisko w Zebrzydowicach z racji Starostwa nie tyle że nie pomogła w uzyskaniu stosownych decyzji co skutkowało naliczaniem opłat, to jeszcze zaraz po wyborach otrzymała w naszym Urzędzie Miasta intratne stanowisko, które kosztuje Gminę ok. 70.000 złotych (kierownik nowo utworzonego referatu).

Dzisiaj Mieszkańcy mają nie tylko wiedzę ale i odwagę mówiąc „sprawdzam”. Wszyscy już wiedzą , że wielomilionowa „kara”którą straszono okazała się zwykłym tandetnym blefem! O całej sprawie pisaliśmy wcześniej w artykule pt:”Straszy kara, której nie ma”.







Ogromny niepokój budzi natomiast rekultywacja wysypiska przeprowadzona przez ekipę Stradomskiego zarówno w kontekście ekologicznym jak i ekonomicznym. Dla przypomnienia podajemy definicję rekultywacji: „proces rekultywacji to przywracanie lub nadawanie nowych wartości użytkowych gruntu poprzez właściwe ukształtowanie terenu, poprawienie właściwości chemicznych i fizycznych, odtwarzanie gleby oraz uregulowanie właściwych stosunków wodnych z wykorzystaniem metod technicznych, biologicznych oraz zabiegów zmierzających do optymalnego zagospodarowania docelowego terenu.”

Z informacji które do nas docierają wynika, że produkcja dobowa odcieków z wysypiska w Zebrzydowicach jest obecnie kilkanaście razy większa, a może nawet więcej niż zakłada to dokumentacja rekultywacyjna zatwierdzona przez Starostwo Powiatowe. Takie ilości są obecnie wywożone na miejską oczyszczalnie ścieków. Jest wielce prawdopodobne, że wraz z odciekami do oczyszczalni wywożona jest woda z okolicznych pól, co jest prawnie niedopuszczalne zgodnie z Ustawą Prawo wodne oraz negatywnie wpływa na eksploatację urządzeń oczyszczalni ścieków, co może doprowadzić do ich awarii a nawet zniszczenia. Burmistrz łamie też tym samym następujące ustawy: Ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych z 3 lutego 1995 r. (Dz.U. z 2004 r. nr 121, poz. 1266); Rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących lokalizacji, budowy, eksploatacji i zamknięcia, jakim powinny odpowiadać poszczególne typy składowisk odpadów z 24 marca 2003 r. (Dz.U. z 2003 r. nr 61, poz. 549) oraz Ustawę o odpadach z 27 kwietnia 2001 r. (Dz.U. z 2007 r. nr 39, poz. 251 ze zmianami).  



Poniżej fragment ze sprawozdania Z. Stradomskiego na ten temat ilości zbieranych i wywożonych odcieków do miejskiej oczyszczalni:




Z informacji do których dotarła nasza redakcja wynika, że jeszcze przed rekultywacją liczba odcieków wynosiła ok. 6350 m³, a obecnie tylko po 9 miesiącach 2013 roku mamy 6300 m³ czyli za cały rok przekroczy wartość 7000 m³ i jest to więcej niż przed wykonaniem przez Zbigniewa Stradomskiego rekultywacji wysypiska w Zebrzydowicach za 2.600.000 złotych nie licząc kosztów nieplanowanej rury, dzierżawy działek Konwentowi i odcieków ! Czy ta niegospodarność wymaga komentarza?



Wygląda więc na to, że głównym problemem wymagających rozwiązania jest zabezpieczenie wód podziemnych przed potencjalnym oddziaływaniem związanym z odciekami ze składowiska.

Co w tej sytuacji robi nasza „kochana władza”? Zamiast zbadać przyczyny takiego stanu, zwrócić się do odpowiedniej instytucji w celu zbadania dopuszczalnej zawartości wody w ściekach, funduje nam z naszych pieniędzy podatników jakiś „rurociąg” przy wysypisku za blisko 200.000 zł, aby prawdopodobnie mieć problem z głowy, co świadczy, że w Urzędzie pracują niekompetentni ludzie! Niestety ten „rurociąg” przebiega po terenach nienależących do Gminy, a do Konwentu Bonifratrów w Zebrzydowicach, więc naturalnym jest w takich przypadkach płacenie za korzystanie z czyjejś własności. Nasi włodarze chcąc uniknąć wydatków i płacenia Konwentowi za zbudowanie na ich własności instalacji kanalizacyjnej w postaci rury, postanowili w zamian wydzierżawić im kilka hektarów gminnych nieruchomości i to aż na 30 lat po niewielkiej, wręcz symbolicznej opłacie. Czy w taki sposób dba się o interes Gminy i jej Mieszkańców? Analogiczną sytuację mieliśmy przy sprzedaży nieruchomości niemieckiemu właścicielowi zakładów meblarskich Mebloform, pozbawiając Gminę stałych przychodów z podatku od nieruchomości, który od czasów Z. Stradomskiego rośnie z roku na rok zasilając konto Gminy.



Będziemy dalej przyglądać się tej sprawie i domagać się jej wyjaśnienia, gdyż leży to w interesie nas Mieszkańców i Podatników. Na dowód tego, jeden z obywateli Gminy już złożył stosowne pismo na dziennik podawczy Urzędu Miasta, celem wyjaśnienia naszych wątpliwości, a jak tylko uzyska informację zwrotną to podzielimy się z Państwem całym materiałem i porównamy oraz zweryfikujemy nasze dane z tymi uzyskanymi od Zbigniewa Stradomskiego. Miejmy tylko nadzieję, że nastąpi to w ustawowym terminie i nie będzie konieczności egzekwowania informacji publicznej w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, co ostatnio było powszechną praktyką obecnego burmistrza?





1 komentarz:

  1. Do mnie trafiły już informacje że tych odcieków z wysypiska jest grubo ponad 7000 kubików co świadczy o tym ze gmina wywaliła w błoto 3 miliony i nie potrzebnie oddała zakonnikom nieruchomość w dzierżawę za pół darmo.
    Ponadto sprawa tak śmierdzi jak i samo wysypisko a ktoś złożył stosowne papiery do prokuratury i sądu. Smród będzie większy panie Stradomski z tej sprawy niż z pana toalety i tego si e już nie da pod dywan zamieść!

    OdpowiedzUsuń