wtorek, 14 kwietnia 2015

Kogo zatrudniał Stradomski bedąc burmistrzem?

Kwestia doboru osób i procedur związanych z ich zatrudnianiem w Urzędzie Miasta zawsze wywoływała wiele kontrowersji. O tym, że Zbigniew Stradomski tak czynił świadczy kilkanaście dziwnych naborów do magistratu, począwszy od Haliny Cimer, Mirosława Nowaka, Marka Wierońskiego czy Marcina P. zwanego „polityczną prostytutką”. To tylko pewne skromne przykłady, bo rzesza osób dostawała się tylnymi drzwiami do pracy w urzędzie i znalazło także zatrudnienie w jednostkach gminnych. Teraz kolejny raz te dziwne decyzje kadrowe mszczą się na ich pracodawcy. Prezentujemy przykład jednej z osób, która jako wielki ekspert miała w urzędzie dokonywać rewolucji. Jak się okazało później ta osoba nie potrafiła za wiele, co więcej jej stosunek do mieszkańców okazał się karygodny, a sami pracownicy urzędu którzy musieli z nią pracować skarżyli się swojemu szefowi na zachowanie niegodne pracownika samorządowego.


I pewnego razu trafiła kosa na kamień. Poniżej opis całego zajścia. Dodamy tylko, że ta pani już nie pracuje w urzędzie, sama złożyła wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym, ku uciesze osoby która zmuszona była z nią przebywać w jednym pokoju. Jak się później okazało to przebywanie opierało się na wzajemnych oskarżeniach, pomówieniach i utrudnianiu sobie pracy. Dzisiaj na szczęście magistrat jest już wolny od kilku takich toksycznych ludzi, przynajmniej o tę jedną osobę.






Żeby być uczciwym uzupełnimy tę historię o jeszcze jeden fakt. Otóż po złożeniu skargi na pracownika urzędu, ów pracownik już następnego dnia wiedział o piśmie mieszkańca i znał jego treść i jak mniemamy był to kolejny przeciek z sekretariatu zarządzanego przez dwie urocze panie. Ta informacja pozwoliła przygotować się oskarżonemu pracownikowi do obrony poprzez złożenie wyjaśnień do swojego pracodawcy, zanim ten jeszcze przeczytał skargę mieszkańca! Życzylibyśmy sobie, aby całą administracja burmistrza tak szybko załatwiała sprawy petentów, a nie tylko dbała o swoje interesy.


1 komentarz:

  1. A wszyscy, którzy znają p. Bożenę S wiedzą, że usłyszą od niej tylko bajki i plotki nie poparte żadną prawdą. Już nie raz przejechałam się na jej opowieściach. Trudno jej wierzyć i wszyscy o tym wiedzą.

    OdpowiedzUsuń