Dla nas przyczyny techniczne to awaria sieci komputerowej czy inna usterka związana z wyposażeniem i działaniem biura a nie zwykła indolencja administracji Burmistrza, tym bardziej że wszystkie fakty i dowody są mu znane z urzędu. Podanie liczby nowo zatrudnionych przez Burmistrza pracowników wraz z kosztami ich wynagrodzenia jest czynnością nieskomplikowaną, którą księgowa oraz dział kadr potrafią przygotować w czasie o wiele krótszym aniżeli przeszło dwóch miesięcy, jak ma to miejsce w jego przypadku! Doświadczenie wskazuje, że takie dane wyegzekwować można od pracowników w niespełna godzinę i to pomimo zwykłego cyklu pracy. Zasłanianie się przepisami kodeksu cywilnego i ochrony danych osobowych, w przypadku gdy zarówno Burmistrz jak i jego zastępca czy też kierownicy poszczególnych referatów są osobami publicznymi składającymi stosowne oświadczenia majątkowe, jest nieudolną próbą ukrycia niewygodnych danych.
Pytanie powinno więc brzmieć czy zatrudniono aż tak wielu nowych pracowników że nie jest możliwe podanie do publicznej wiadomości ich aktualnej liczby, czy też działania te są już niekontrolowane przez Burmistrza?
Ocenę i wyciągnięcie właściwych wniosków pozostawiamy mieszkańcom. Natomiast odwlekanie w czasie odpowiedzi na kolejne pytania dodatkowo wprowadza antagonizmy, które nasilać się będą z dnia na dzień. Nie dziwi także fakt, że w atmosferze celowego i subtelnego udzielania wymijających odpowiedzi również na pytania innych mieszkańców Gminy, w tym na sesjach Rady Miejskiej, nie podjęto próby zorganizowania oficjalnego spotkania z mieszkańcami.
Zabawa przez ostatni rok w kotka i myszkę z mieszkańcami może przynieść nieoczekiwany zwrot akcji, bowiem cierpliwość ludzi ma swoje granice, a Burmistrz jak widać lubi dziecięce podchody i nieodpowiedzialność beztroskiego oseska. Czy na najbliższym oficjalnym spotkaniu z mieszkańcami, o ile do takowego dojdzie, ludzie sprowadzą infantylne zabawy na drogę odpowiedzialności, czy też czeka nas finał rodem z Leńcz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz