Jerzy Rojek vel Patrzący Pies nieugięty i niezmordowany wojownik o demokrację już niebawem może zostać oskarżonym. To czy tak się stanie leży w rękach burmistrza Zbigniewa Stradomskiego, który podobnie jak w przypadku dziesięciu osób z tzw. „grupy referendalnej” może skierować do sądu przeciwko Rojkowi prywatny akt oskarżenia.
Obywatelski strażnik zdecydował się w styczniu 2012 roku wznowić wydawanie „katakumb Kalwaryjskich”. Wymieniona publikacja jest swoistym manifestem w walce o wolne słowo. Wydany po długiej przerwie kolejny 10 numer „katakumb Kalwaryjskich” jest skierowany do Burmistrza Miasta i Gminy Kalwaria Zebrzydowska Zbigniewa Stradomskiego i stanowi on niejako prowokację autora wobec włodarza. Jerzy Rojek „z pełną świadomością konsekwencji” i ryzyka oskarżenia przez burmistrza zamieścił w katakumbach 11 punktów uzasadniających wniosek o referendum.
Obywatelski strażnik zdecydował się w styczniu 2012 roku wznowić wydawanie „katakumb Kalwaryjskich”. Wymieniona publikacja jest swoistym manifestem w walce o wolne słowo. Wydany po długiej przerwie kolejny 10 numer „katakumb Kalwaryjskich” jest skierowany do Burmistrza Miasta i Gminy Kalwaria Zebrzydowska Zbigniewa Stradomskiego i stanowi on niejako prowokację autora wobec włodarza. Jerzy Rojek „z pełną świadomością konsekwencji” i ryzyka oskarżenia przez burmistrza zamieścił w katakumbach 11 punktów uzasadniających wniosek o referendum.
Działanie Patrzącego Psa skłania do szukania „zdrowego rozsądku”, podejmowania dialogu ze społeczeństwem i szukaniem odpowiednich demokratycznych rozwiązań. Nasyłanie wymiaru sprawiedliwości i zasłanianie się za artykułem 212 kodeksu karnego nie jest odpowiednim w tych czasach rozwiązaniem.
Jak z tej patowej sytuacji wybrnie Zbigniew Stradomski?
Czy podobnie postąpi jak z inicjatorami referendum i wniesie do sądu identyczny akt oskarżenia przeciwko Jerzemu Rojkowi za publiczne rozpowszechnianie „Kalwaryjskich katakumb” zawierające jego zdaniem treści szkalujące.
Jeżeli tego nie zrobi wykaże się brakiem konsekwencji w działaniu, a tym samym udowodni, że wcześniejsze użycie karnego artykułu 212 miało być najzwyklejszym straszakiem na „referendystów”.
Wielkim wygranym z całej tej sytuacji jak zwykle będzie Jerzy Rojek, który nie będzie musiał „oddawać życia za prawo do głosu” mieszkańców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz