Biblioteka Publiczna w Kalwarii
Zebrzydowskie od lat cierpi na ten sam syndrom, duży budżet mało
zakupów nowych pozycji książkowych. Z całego budżetu na 2013 rok
tj, kwoty 508.900 zł (plan na 2014 rok to 541.090 zł !), na zakupy
nowych pozycji książkowych przeznaczy się jedynie 15.000 zł co
stanowi niecałe 2,9 % całego budżetu jednostki ! Natomiast na same
wynagrodzenia osobowe biblioteka zaplanowała aż 350.400 zł, czyli
pensje pochłaniają do 69% wydatków placówki ! Jeżeli dodamy to
wynagrodzeń osobowych świadczenia na rzecz pracowników w wysokości
82.250 zł otrzymamy jeszcze bardziej abstrakcyjne wyniki tzn.
432.650 na pensje stanowić będzie aż 85% wielkości budżetu
Biblioteki Publicznej !
W poprzednich latach biblioteka była
w strukturach organizacyjnych ówczesnego Ośrodka Kultury. Jednak w
2003 roku, kiedy okazało się, że nowy dyrektor Ośrodka Kultury
napotkał szereg nieprawidłowości informując jednocześnie o tym
fakcie Regionalną Izbę Obrachunkową w Krakowie oraz mając
licznych komorników na koncie w tym z Urzędu Skarbowego i ZUS,
dyrekcja biblioteki postanowiła, oczywiście za sprawą odpowiednich
procedur, oddzielić się od Ośrodka Kultury, pozostawiając młodego
dyrektora placówki samego z górą zobowiązań finansowych i
organizacyjnych, które dyrektor rozwiązał dopiero po 4 latach
trudnych negocjacji z kontrahentami i układami ratalnymi z ZUS i US.
Jako już nowa jednostka organizacyjna bez długów i z własnym
budżetem mogła śmiało planować swoje przedsięwzięcia i rozwój
instytucji. Jednak jak widzimy do dzisiaj nie zmieniono nic w tej
jednostce poza dyrektorką, która dopiero po kilku podejściach
związanych z naborem na to stanowisko uzyskała tytuł Dyrektora
Biblioteki Publicznej w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Do samego naboru organizowanego przez
Burmistrza Stradomskiego odniesiemy się w innym artykule, nadmienimy
wyłącznie, że mamy pewne uwagi merytoryczne do samej procedury jak
i kandydatki?
Oprócz głównej siedziby biblioteka
ma jeszcze 4 filie w: Leńczach, Przytkowicach, Brodach oraz
Stanisławiu Dolnym, ale koszty utrzymania ich wszystkich to zaledwie
21.500 zł.
Rocznie instytucja ta zakupuje ok. 1000 pozycji za
15.000 zł, ale to i tak niewiele w porównaniu chociażby z mniejszą
Gminą Stryszów, do której coraz liczniej zaglądają mieszkańcy
naszej Gminy.
Jak w każdej tego typu instytucji
jest przerost zatrudnienia, nie inaczej jest w tym przypadku, bo
zaangażowanych w jej obsługę jest aż 9 osób, czyli tylko o 4
mniej od Centrum Kultury, którego zakres prac merytorycznych
przewyższa kilkadziesiąt razy tę instytucję. Ale dopóki Radni i
Burmistrz nie przyjrzą się bardziej każdej złotówce wydawanej na
Bibliotekę Publiczną, dopóty będzie tam marazm, a Mieszkańcy
zasilać będą statystyki i budżet ościennych bibliotek. Kultura
przez duże k to kłamstwo powtarzane przez Zbigniewa Stradomskiego
od 4 lat. Mieszkańcy doczekali się kolejnej samorządowej
instytucji, która przejada publiczne pieniądze, zatrudnia znajomych
władzy i nie funkcjonuje z myślą o podatnikach. Ku uciesze
wszystkich ten cyrk kierowany z tylnego siedzenia przez Halinę Cimer
dobiegł do końca, a raczej doczłapał kompromitując Gminę na
arenie powiatu, województwa a nawet całego kraju, o czym głośno
było przy nie udzieleniu absolutorium dla burmistrza i to aż
dwukrotnie co jest ewenementem w skali Polski.
Ubieganie się Zbigniewa Stradomskiego
o elekcję jest kpiną z Mieszkańców szczególnie z tych młodych
którym obiecano złote góry, a tymczasem najwięcej ugrała na
swoją korzyść rodzina i znajomi burmistrza oraz jego zastępcy.
Nie dajmy się ponownie zwieść kłamstwom władzy, odsuńmy ten
niekompetentny duet od jakiegokolwiek dostępu do publicznych funkcji
i pieniędzy zanim Gmina skończy jako bankrut i pośmiewisko i temat
niekończących się kawałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz