Radny i jego koledzy z PIS zawłaszczyli sobie gabinet burmistrza?
Można by rzec, że radny Marcin Zadora „wgryza” się w fotel burmistrza namaszczany przez wojewodę Kmitę i posła Kaczyńskiego.
Zajmują oni centralne miejsca w gabinecie burmistrza, podczas podpisania promesy na kwotę ponad 1 337 000,00 zł, na nadbudowę Szkoły podstawowej w Barwałdzie Średnim. Podpisy składają: w imieniu Premiera Morawieckiego, wojewoda Kmita i burmistrz Ormanty.
https://www.facebook.com/muwkrakow/videos/281638664735436
Ci trzej „Muszkieterowie z PIS” zajmują pierwszoplanowe miejsca na scenie lokalnie walczących o głosy – ten ostatni prawdopodobnie, będzie walczył, o ile poseł Kaczyński przegra tę walkę ze swoim kumplem.
Ci dwaj to element napływowy, więc można zrozumieć, bo też z zewnątrz, ale ten „uzurpator”, pcha się na miejsce burmistrza bez odrobiny wstydu. Zwykły radny miejski staje na miejscu burmistrza, w jego własnym gabinecie i gra rolę gospodarza – no żenada. Mało tego „wygryza” też radnego Wiesława Łuczaka, a szkoła, jej remont i środki finansowe to dotyczy właśnie radnego Wiesława Łyczaka. Jak najbardziej uczestnictwo uzasadnione. Pamiętamy jak poseł Kaczyński i radny Zadora chwalą się na FB osiągnięciami, (nie swoimi osiągnięciami) pozyskaniem środków na remont szkoły w Barwałdzie Średnim i środkami dla Szkoły im KEN – gdzie dyrektorem jest Zbigniew Stradomski. Oczywiście żadnego z tych, którzy powinni tam być nie było (od burmistrza i pani dyrektor zaczynając na radnym Łuczaku i sołtysie Odrobinie kończąc. Czy to nie była zwykła propaganda i chamstwo?
Burmistrz poprzez, najwyraźniej źle pojmowaną gościnność, pozwala na takie chamskie i bezceremonialne zachowanie się nie tylko „małego żuczka”, ale też pozostałych panów, ewidentnie bazujących na uprzejmości gospodarza.
Warto posłuchać – do jakiego stopnia ludzie PIS-u zagarnia naszą Małą Ojczyznę, jaką jest Kalwaria Zebrzydowska. „Konferansjer” przedstawia przewodniczącego rady miejskiej w Wadowicach, którym jest Piotr Hajnosz (z przyczyny pewnej niedyspozycji, ostatnio głośno jest o panu przewodniczącym Hajnoszu w mediach społecznościowych).
Pan konferansjer nie był przygotowany na takie zawirowania personalne. Powinien był przedstawić, a z kolei powinien uczestniczyć w tym spotkaniu przewodniczący Rady Miejskiej Kalwarii Zebrzydowskiej Piotr Janusiewicz, lub któryś z wice przewodniczących. Niestety, brak było któregokolwiek z nich (czy nie zostali zaproszeni, kto odpowiada za taki brak kompetencji?)
Zabawną sytuacją jest, pominięcie przez „konferansjera” postaci - radnego Marcina Zadory. Z odsieczą radnemu Zadorze przychodzi wojewoda Kmita (to ten pan , który zerka na nas z plakatów na każdym słupie oraz z banerów umieszczanych na barierkach przy przejściach dla pieszych) przypomniał o tym drobiazgu,który próbuje zastąpić obecnie rządzącego burmistrza.
Ręce opadają do jakiego stopnia „wcina” się nam element napływowy, nawet nie zamieszkały w nasze życie lokalnie.
Myśmy to już przerabiali blisko13 lat temu w czasie rządów ciotki i jej protegowanego.
Trzeba radnemu Marcinowi Zadorze jedno przyznać, ma nerwy ze stali, albo nie ma wyobraźni i za grosz wyczucia co wypada a co jest „niesmaczne”, czy proszony, czy nie - wbija się jak „rzep” na każde spotkanie i „ryje”się w nie swoje kompetencje -przez co podważa autorytet tych których teren narusza.
Zastanawia pewien drobiazg – kto czuwa nad tym, żeby ślizgał się tam gdzie go nie proszą i nie jest to jego sprawa?
Podobnie rzecz ma z posłem Filipem – również wyrasta wraz ze są świtą bez logicznego uzasadnienia i bez zaproszenia.
A może jesteśmy w błędzie? Ktoś na nich i dla nich gra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz