piątek, 4 maja 2012

List burmistrza do mieszkańców

          Do naszej redakcji trafiły świeżutkie wypociny włodarza kierowane do mieszkańców pt. „ List Burmistrza do mieszkańców”. Do samej treści odniesiemy się poniżej. Na początek zajmiemy się zamieszczoną informacją kończącą list „sfinansowano ze środków własnych”. Zbigniew Stradomski podobnie jak przy decyzji o drzewach wykazał się nieznajomością obowiązującego prawa. Sprawując urząd już prawie dwa lata powinien się nauczyć czytać ustawy ze zrozumieniem w tym tą odnoszącą się do referendum lokalnego. Artykuł 28 pkt. 2 Ustawy z dnia 15 września 2000 r., o referendum lokalnym (Dz. U. z dnia 20 października 2000 r.) jasno precyzuje, że „Organom jednostki samorządu terytorialnego oraz członkom tych organów zabrania się uczestniczenia na koszt jednostki samorządu terytorialnego w kampanii referendalnej związanej z referendum w sprawie odwołania organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego przed upływem kadencji”. Tak, że obywatel Zbigniew Stradomski może sobie pisać listy do mieszkańców w swoim imieniu jako mieszkaniec, a nie burmistrz. Mamy rozumieć, że list ten wbrew obowiązującemu prawu został sfinansowany ze środków własnych Burmistrza Kalwarii Zebrzydowskiej?

Zdaniem redakcji list włodarza Stradomskiego ( na zdjęciu poniżej ) jest kolejną próbą manipulacji mieszkańcami i pozaprawnym nawoływaniem do rezygnacji z demokratycznych praw obywateli. Naszym zdaniem list do mieszkańców nie powinien zaklinać rzeczywistości.
 


Postanowiliśmy sami napisać podobny list wirtualnego burmistrza do mieszkańców.

            W dniu 21 listopada 2010 roku odbyły się demokratyczne wybory nowego burmistrza. Z przykrością należy stwierdzić, że mniejsza połowa mieszkańców udała się do wyborów. Za zmianami na nowe opowiedziało się około 35 % społeczeństwa. 


Wyborcy powierzyli mi zaszczytny mandat społecznego zaufania z nadzieją, że nasza gmina stanie na nogi i zacznie wykorzystywać swoje atuty. Już po kilku dniach pojawiły się pierwsze niekorzystne dla mnie zmiany w sposobie kierowania gminą. Musiałem w zamian za poparcie w wyborach i etat dla żony powołać swojego zastępcę. W kolejnych dniach i miesiącach zatrudniając kolejne osoby spoza naszej gminy spłacałem swój wyborczy dług. Zatrudniałem osoby, które mi podsuwano bez poparcia społecznego i wymaganych kwalifikacji. Do kultury zatrudniłem osobę starszą kulturalną myśląc, że o to chodzi z kulturą przez duże K.  Resztę podsuwanych mi ludzi zatrudniałem na umowy zlecenia, bo one są tajne i nie muszę się z nich tłumaczyć mieszkańcom. Poprawiłem sytuację finansową gminy dzięki znacznemu podniesieniu podatków. Kolejne podatki od deszczówki i bruku planuję wkrótce. Ruszyły inwestycje przygotowane przez mojego poprzednika. Zdajecie sobie przecież sprawę, że pieniędzy unijnych nie otrzymuje się z dnia na dzień, więc te pozyskane z Unii obecnie zawdzięczamy również poprzedniej ekipie, która złożyła wnioski o dotacje na różnego rodzaju inwestycje. Teraz spokojnie mogę przypisać sobie, że to ja je pozyskałem.  

Budowę sieci kanalizacyjnej, której projekty realizowane były przez poprzednie władze zleciłem wodociągom. Ja skupiłem się na placach zabaw dla dzieci i przedszkolach. Dobiegają prace rekultywacyjne na wysypisku, które realizuje firma z moich stron. To, że prawnicy poprzednika wygrali przed sądem potyczkę o nałożenie kary obracam w swój sukces. Ludzie i tak wierzą w to, co się im wmówi. Objąłem urząd bez wielomilionowego obciążenia budżetu i z tego się cieszę. Obecna opłata podwyższona wynosi zaledwie kilkaset tysięcy, więc nie mam się, czym martwić. Muszę ukryć przed wami fakt, że to nie poprzednik jest odpowiedzialny za karę, a starostwo. Pewnie byście mi nie wybaczyli tego, że zatrudniłem osobę tak naprawdę odpowiedzialną za nałożoną wówczas karę. Oczywiście muszę przyznać, że miniony rok był dla mnie za krótki, aby się wszystkiego nauczyć i po obstawiać swoimi ludźmi gminne etaty. Zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy zaniedbałem i nie potrafiłem rozwiązać. Proces mojej edukacji został rozpoczęty i nie wolno go wam zablokować.  Tymczasem dla moich dochodów pojawiło się zagrożenie w postaci referendum. Ludzie dzisiaj, a szczególnie młodzież już nie jest głupia i nie da się nabrać na moje obietnice, intrygi i kłamstwa. Jedynym dla mnie ratunkiem, nadzieją i sposobem utrzymania władzy jest nawoływanie do bojkotu referendum i mała frekwencja.  Zdaję sobie sprawę, że ocena mojej pracy byłaby druzgocąca.  Będę walczył do końca i poprzez nawoływanie do bojkotu referendum, straszeniem mieszkańców uda mi się pozostać na stołku i zabezpieczyć interesy moich znajomych. Wiem jedno, że naród głupi wszystko, co im powiem i napiszę kupi. Pragnę wszystkich zapewnić, że jak dotrwam do końca kadencji to moja i mojego zastępcy sześciomiesięczna odprawa nie będą aż taka duże jak was informują.  Wiem, że tej kwoty wielu z was pewnie nie zarobi nawet w dwa lata. Dlatego zwracam się z gorącą prośbą idźcie do referendum i oceńcie moją pracę oddając na mnie głos poparcia i zaufania.  Dzięki wam będę mógł dalej spełniać swoje marzenia

                                             Z poważaniem wirtualny burmistrz

Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest niezamierzone i przypadkowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz